Z dużym prawdopodobieństwem możemy powiedzieć, że Ukraińcy będą mogli obejrzeć miejsce wybuchu
Ignaczak-Bandych była pytana o wydarzenia we wsi Przewodów (Lubelskie) gdzie we wtorek spadł pocisk i doszło do eksplozji w wyniku której zginęło dwóch obywateli Polski.
Zapytana o stanowisko prezydenta Andrzeja Dudy w kwestii ewentualnego dostępu strony ukraińskiej do miejsca wybuchu, przypomniała, że "do śledztwa dołączyli Amerykanie" i "chodzi o to, żeby było ono jak najbardziej obiektywne i żeby nie popełnić żadnego błędu".
Zaznaczyła, że prezydent USA Joe Biden podczas rozmowy z prezydentem Dudą zaproponował udział amerykańskich ekspertów w tym śledztwie, propozycja ta została przyjęta i "w tej chwili jest to więc wspólne wyjaśnianie polsko-amerykańskie".
"Wszystko musi być zgodne proceduralnie. Z dużym prawdopodobieństwem możemy natomiast powiedzieć, że Ukraińcy będą mogli obejrzeć miejsce wybuchu" - powiedziała minister.
Na pytanie czy Polska jest na pewno bezpieczna szefowa KPRP powiedziała, że tak. "Po pierwsze – z każdym dniem posiadamy coraz więcej własnego sprzętu wojskowego. Po drugie – stacjonują na terenie naszego kraju jednostki armii sojuszniczych. Po trzecie – jesteśmy chronieni przez NATO, do którego należymy" - powiedziała Ignaczak-Bandych. Dowodem na to - dodała - była "natychmiastowa i budująca" reakcja sojuszników po upadku pocisku na teren Polski. (PAP)
rbk/ mok/