Zboże z Ukrainy nie może zalegać w Polsce i do tej pory to się właściwie udaje
Podczas spotkania "Zgromadzenia polskiej wsi" minister rolnictwa mówił, że PiS zrobiło bardzo dużo dla rolnictwa i dużo planuje jeszcze zrobić, choć "czasy są trudne". Przywołał pandemię Covid-19, agresję Rosji na Ukrainę i wojnę, która - jak zaznaczył - ma też konsekwencje skutki dla rolnictwa.
Minister rolnictwa podkreślił, że chcemy pomagać Ukrainie, ale też, by "pomoc była kontrolowana i nadzorowana, i by zboże było odpowiedniej jakości".
"Przywiezione zboże z Ukrainy nie może zalegać w Polsce i do tej pory to się właściwie udaje - na ponad 2 miliony ton przywiezionego zboża wyjechało z Polski ponad 6 milionów ton. Widać wyraźnie, że zboże które przyjechało z Ukrainy jest wyeksportowane" - powiedział wicepremier.
Mówiąc o trudnościach zaznaczył, że wielokrotnie wzrosły ceny gazu, a - jak dodał - gaz jest podstawowym surowcem produkcji nawozów, więc ceny nawozów też wzrosły. "W związku z tym nie czekaliśmy bezczynnie co się wydarzy, tylko wdrożyliśmy dopłaty do nawozów" - powiedział Kowalczyk. "To jest nasz wkład w bezpieczeństwo żywnościowe Polski, Europy i świata" - dodał.
Kolejnym rozwiązaniem, by ustabilizować ceny nawozów, powiedział Kowalczyk, jest wprowadzenie możliwości pomocy dla zakładów nawozowych, co - dodał - jest możliwe dzięki komisarzowi UE ds. rolnictwa Januszowi Wojciechowskiemu. "Będziemy robić wszystko, by ceny nawozów były stabilne" - podkreślał wicepremier.
Dodał, że rząd zorganizował specjalną pulę węgla dla rolników, żeby oni a także przemysł przetwórczy mieli dostęp do węgla i był on po umiarkowanych cenach.
Kowalczyk podkreślił, że rolnikom "należą się wielkie słowa uznania i podziękowania, że mimo tych trudnych czasów możemy się czuć bezpieczni żywnościowo". (PAP)
autorzy: Piotr Śmiłowicz, Rafał Białkowski
pś/ rbk/ mok/